O tym, jak jeszcze rozmawiać o emocjach

O metaforach i stymulatorach w pracy z młodzieżą

“Uczucie to jest coś, co się czuje – a nie coś, co się przeżywa w słowach.”

To przewrotne stwierdzenie Anny Wierzbickiej wyraża z pewnością przynajmniej część trudności, z jaką przychodzi nam się mierzyć w pracy z młodzieżą, opuszczającą pieczę zastępczą. Mówienie o emocjach, wyrażanie uczuć, czy ich odczytywanie u innych i nazywanie, stanowi nierzadko wyzwanie i ważny cel naszej pracy.

W tym artykule postaram się zachęcić osoby, którym nieobce jest to wyzwanie, do włączenia bądź częstszego stosowania w swojej pracy metafor oraz stymulatorów, które te metafory mogą pomóc przywołać.

Niegdyś metaforę stosowano głównie, jako narzędzie do ubarwiania wypowiedzi, zachwycania słuchaczy – ci, którzy jej używali, uchodzili za mistrzów słowa. Dziś używamy ich na co dzień, stały się powszechnym narzędziem komunikacji. W naszej pracy z młodzieżą szczególnie ważne zagadnienia to pojęcia abstrakcyjne (np. uczucia, wartości) i aby móc je objąć myślą, potrzebujemy innych pojęć – wyraźniejszych, jak to ujmują Lakoff i Johnson. Naszym celem jest bowiem zrozumienie doświadczenia danej osoby tak, aby móc jej empatycznie towarzyszyć. 

Czym zatem jest metafora? 

Definicji znajdziemy bardzo wiele, jednak zbytnio nie komplikując jest to po prostu takie zestawienie słów, które to słowa postawione obok siebie tracą swoje dosłowne znaczenie, a zyskują nowe. Spójrzmy na ten niewesoły przykład, ukazujący jednocześnie, jak wiele jest w naszym języku metafor pomagających wyrazić trudne uczucia, a tym samym jak duża stoi za tym potrzeba:

“Czuję, że jestem w dołku, jakbym popadała w depresję, czy coś, taki ślepy zaułek, w którym stoję w miejscu i czuję, jakby mi ktoś podciął skrzydła.”

W tym zdaniu nie ma ani jednego słowa, które jest nazwą emocji, jednak – dzięki pięciu metaforom – wiemy, co może czuć dana osoba i w jakim jest stanie. Metafory potrafią również stworzyć możliwość do dalszej rozmowy – słyszymy tutaj na przykład o kimś, kto podcina skrzydła, o miejscu, w którym osoba stoi, zaułku, dołku, ale też o sprzeczności – stoi i jednocześnie popada / spada) – zatrzymaj się przez moment w czytaniu i zastanów się: jakie pytania możesz zadać do wspomnianych metafor, aby pozostając w ich świecie, pogłębić rozmowę? Spróbuj sformułować co najmniej po jednym pytaniu do każdej z metafor.

Co jednak w sytuacji, gdy stan emocjonalny jest dla danej osoby trudny do zwerbalizowania lub też jedno słowo nie w pełni oddaje w naszym odczuciu subiektywne wrażenia naszego rozmówcy? Możemy wówczas poprosić o sformułowanie metafory lub sami ją wypowiedzieć i sprawdzić jej adekwatność.

Metafora pozwala na pomieszczenie w sobie niejednoznaczności, przeciwieństw, pozornie wykluczających się elementów – dzięki temu, możemy lepiej zrozumieć i poczuć świat naszego rozmówcy.

Przydatna okazać się może również wówczas, gdy chcemy poruszyć z daną osobą jakiś konkretny temat, który budzi opór – dzięki metaforze (np. w formie opowieści), możemy nie tylko łatwiej otworzyć rozmowę na dany temat, ale również pomóc w znalezieniu nowych pomysłów, rozwiązań czy perspektyw w danym temacie.

Przy metaforach, które charakteryzują człowieka, czyli tych, których w naszej pracy z młodzieżą (lub dziećmi) poszukujemy najczęściej, tematem będzie osoba, jej cechy, emocje, relacje. Temat ten przedstawiony zostaje w kategoriach właściwych czemuś całkiem odmiennemu (to tzw. nośnik w metaforze). Aby możliwe było posługiwanie się metaforą, dziecko musi posiadać kompetencje poznawcze nadawania znaczeń i odkodowywania komunikatów. Umiejętność ta rośnie z wiekiem, stąd ważne jest, aby pracując z metaforą pamiętać, by temat metafory był dla dziecka istotny i ciekawy (tak jak niewątpliwie ważne i ciekawe są ludzkie emocje), a nośnik sięgał do dostępnego dla dziecka doświadczenia (np. zwierzęta czy przedmioty codziennego użytku, do których dziecko ma dostęp). Warto pamiętać, że dzieci nie znają jeszcze nadanych kulturowo znaczeń i wartości niektórych obiektów. Otwierające zatem w rozmowie o emocjach z 6-latkiem może być na przykład pytanie: “Gdybyś był teraz pogodą, to jaką?” Tymczasem młodzież możemy zapytać o zwierzę, przyjmując iż znane są jej konotacje kulturowe cech zwierzęcych.

Propozycję innych domen, czyli obszarów tematycznych, do których można sięgać, budując metaforę, znajdziesz na końcu artykułu w części zapraszającej do praktykowania.

Aby metafora była skuteczna, obie strony potrzebują ją rozumieć – być może Tobie, czytelniczko lub czytelniku, niewiele powie zdanie: “Czuję się dziś jak ekspres do kawy w Fundacji Atalaya”. Metafora może być jednak dla naszego rozmówcy cennym narzędziem – dzięki niej pewne rzeczy łatwiej jest powiedzieć. Rozpoczyna się dialog, który w innym wypadku mógłby się w ogóle nie wydarzyć.

Bywają też sytuacje, w których rozpoczęcie dialogu jest bardzo trudne – osoba nie chce, nie potrafi bądź nie jest w stanie odpowiedzieć na nasze pytania, wyrazić swoich emocji, powiedzieć czegokolwiek. Z pomocą mogą przyjść nam stymulatory, czyli przedmioty, które pomagają w wyrażeniu m.in. uczuć, myśli, potrzeb. Mogą być np. różnokolorowe chusty, ale też karty metaforyczne (np. słynny Dixit) albo małe figurki. Stymulatorem może też być zdjęcie, zdanie z książki, wiersz lub fragment opowiadania. 

Jaką mogą pełnić funkcję? Przeczytaj prawdziwą sytuację, która zdarzyła się w naszej pracy:

Tosia ma 19 lat i we wsparciu fundacji jest od lat. Spotykamy się z nią rano, aby wyjaśnić dziwne, niepokojące nas wydarzenia z nocy, mające miejsce w jej mieszkaniu. Dwie opiekunki zaangażowane w tę sytuację chcą się podzielić swoimi emocjami po tej nocy i wysłuchać Tosi, aby poznać jej emocje, przebieg sytuacji i zrozumieć, co się wydarzyło, a także dowiedzieć co było prawdą, a co nią nie było. Emocji jest dużo, dołączam zatem do spotkania jako osoba, która nie była bezpośrednio zaangażowana w wydarzenia. Tosia jest w kontakcie, jednak nie chce nic powiedzieć. Płacze, wybiega do łazienki, wraca, płacze dalej. Nie mówi nic, słucha opiekunek, ale nie odnosi się do ich wypowiedzi, nie odpowiada na żadne z pytań o emocje, które w tej chwili czuje, niezależnie od tego, w jaki sposób zadawane są pytania. Nie reaguje również na odzwierciedlenia.

Znów wybiega, wyciera nos, wraca, płacze i tak przez 20 minut. Przy tym wszystkim nawiązuje kontakt wzrokowy z nami, siedzi przodem do nas. W pewnym momencie wychodzę i wracam z walizką kolorowych chust. Kładę walizkę na stojącej w tym samym pokoju kanapie, otwieram i proszę Tosię, aby wybrała podeszła do mnie i wybrała jedną chustę, która oddaje to, jak się teraz czuje. Tosia natychmiast podchodzi i bez wahania bierze jedną z chust. Pytam zatem, co trzyma. “Smutek” odpowiada od razu. Chwilę spędzamy z tym smutkiem, pytam Tosię, czy może jeszcze któraś chusta pasuje do tego, jak się teraz czuje. Bierze drugą bez zastanowienia. “A to, co to jest?” pytam. “Bezradność” – odpowiada Tosia tak, jakby na co dzień niczym innym się nie zajmowała, tylko nazywaniem emocji. Sprawdzam, z czym powiązane są te emocje – czy z “tu i teraz” czy z inną sytuacją – Tosia mówi, że z inną. Sprawdzam zatem, co czuje, gdy jest tutaj z nami – biorę trzecią chustę, kładę na podłodze i mówię: “wyobraź sobie, że ta chusta to Atalaya, my wszystkie, podejdź do niej (Tosia staje na chuście). Co tu czujesz?”

“Tu czuję się bezpiecznie, jest mi dobrze”.  Widzę, jak jej ciało rozluźnia się.

Dalej rozmowa z Tosią odbyła się już w całości z chustami – Tosia użyła ich, by zbudować swoje mieszkanie i pokazać, co się wydarzyło. Poznałyśmy przebieg sytuacji, emocje Tosi, jej potrzeby, a także wyłonił się temat do dalszej pracy indywidualnej Tosi. 

Być może czytając to, przypominasz sobie podobną sytuację, w której z jakiegoś powodu temat był danego dnia trudny do nazwania, nieuchwytny w słowa, a przy tym niezwykle istotny dla rozmówców. Wzięcie do ręki przedmiotu, jakim może być chusta, ale również inny stymulator, ułatwia niejednokrotnie nawiązanie połączenia – osoba trzymająca chustę “widzi” swoje emocje i może teraz nazwać to, co widzi, a nie szukać słów “po omacku”. A nawet jeśli nie znajdzie określenia na uczucie, to może opisać nam, co trzyma – jaka jest ta chusta: jej kolor, faktura, rozmiar, ciężar – i jakie ma skojarzenia, odczucia np. z danym kolorem: czy to jest przyjemny kolor czy nieprzyjemny. Czasem tyle wystarczy, by poczuć i zrozumieć emocje innych, nawiązać dialog i kontakt z drugą osobą – nie zawsze potrzebne jest nazywanie wszystkiego w sposób dosłowny.

Bibliografia

  1. Błaszczak A., 2018, Metafora w praktyce terapeutycznej w ujęciu Miltona H. Ericksona, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie
  2. Dryll E. M., 2014, Rozumienie metafor charakteryzujących ludzi – perspektywa rozwojowa, praca doktorska. Warszawa, Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego
  3. Lakoff G., Johnson M., 2020, Metafory w naszym życiu, wyd. Aletheia

Anna Ejme – psycholożka, trenerka i wielka fanka metod performatywnych w rozwoju osobistym – prowadząc warsztaty, superwizje czy inne działania rozwojowe, z radością sięga do psychodramy, improwizacji, dramy brytyjskiej, teatru forum i teatru playback. Współtworzy z całym zespołem Fundację Atalaya – organizację opartą na zaufaniu, osobistym zaangażowaniu i wolności

 

Skip to content