We współczesnym świecie dużo mówi się o potrzebach ludzi w różnym wieku. Coraz częściej my sami śmielej domagamy się swoich praw, dążymy za swoimi potrzebami. Z hasłem tym wielu osobom kojarzy się piramida potrzeb Maslowa. Niemal każdy podczas własnej edukacji miał szansę o niej usłyszeć. Jednak nie oddaje ona zupełnie potencjału znaczenia potrzeb w naszym życiu. Zdecydowanie bardziej wnikliwie i na nowo możemy poznać ich znaczenie zgłębiając nurt Porozumienia bez Przemocy stworzony przez Marshalla Rosenberga. Jest to nurt obecny w naszej pracy z młodzieżą od samych początków istnienia Fundacji. 

Według twórcy Porozumienia bez Przemocy potrzeby są wewnętrzną energią napędową każdego człowieka. Są one uniwersalne i jednakowe dla wszystkich w każdym wieku. Wszystkie nasze działania, wypowiedzi wynikają z próby dążenia do zaspokojenia potrzeb. Oczywiście nie jest możliwe, aby zaspokoić wszystkie potrzeby w jednym czasie, jednak im więcej z nich zostanie przez nas zauważonych i zaopiekowanych tym lepiej będziemy się czuć. Trudno też mówić o hierarchii potrzeb – są takie, które są w danym momencie dla nas bardziej pilne czy priorytetowe, jednocześnie wszystkie są ważne i znaczące. Na przykład możemy potrzebować odpoczynku oraz samorozwoju jednak wybierzemy spacer po lesie jako jedną ze strategii zaspokojenia potrzeby odpoczynku a przeczytanie książki czy odsłuchanie ważnego wykładu (strategię na zaspokojenie potrzeby samorozwoju) przełożymy na kolejny dzień. Może być też tak, że dla kogoś czytanie książki zaspokoi zarówno potrzebę odpoczynku, jak i samorozwoju. 

Mówiąc o potrzebach nie sposób pominąć emocji, uczuć. Są one naszymi drogowskazami, mówiącymi nam i przypominającymi o stanie naszych potrzeb. Złość, strach, radość, frustracja – wszystkie są dla nas swoistym radarem, sygnałem ostrzegawczym o stanie naszych potrzeb. 

Trudno jest rozpoznawać potrzeby drugiego człowieka, nie mając dostępu do własnych potrzeb. Stąd kluczowe wydaje się dotarcie najpierw do własnych potrzeb oraz nauka komunikowania ich w kontakcie z drugim człowiekiem. Dotarcie do naszych potrzeb pomaga nam podejmować decyzje bardziej świadomie, w zgodzie ze sobą. Nie przywiązując uwagi do własnych potrzeb, nie dajemy też sygnału innym, co jest dla nas ważne a tym samym sprawiamy, że skoro nasze potrzeby dla nas nie są ważne, to dla innych też nie będą istotne i nie będą brane pod uwagę.  

To co nas – ludzi różni od siebie to sposoby zaspokajania potrzeb, czyli strategie. To one stają się najczęściej przedmiotem naszych sporów i konfliktów. To właśnie na poziomie strategii dochodzi do nieporozumień. Istnieje niezliczona ilość strategii na zaspokojenie każdej z potrzeb. Jedni potrzebę odpoczynku będą zaspokajać przez czytanie książki przed kominkiem, inni pójdą na rower a jeszcze kolejni zrobią małą drzemkę. Czasem wydaje się, że wystarczy przejść z poziomu strategii na poziom potrzeb, aby konflikty zamienić w dialog, który ma posłużyć lepszemu zrozumieniu obu stron. Brzmi dosyć łatwo, jednak jest to proces, który wymaga czasu, ale też zaangażowania i otwartości na drugiego człowieka. Rozmawiając o potrzebach a nie szukając winnego zaczyna pojawiać się większa chęć współpracy, a na dalszym etapie tworzy się przestrzeń na znalezienie rozwiązania dobrego dla obu stron.  Świadomość rozpoznawania potrzeb zarówno u siebie jak i u drugiego człowieka daje nam możliwość na pełniejsze rozumienie naszych działań i intencji, ale też intencji naszego rozmówcy. 

Marshall Rosenberg badał również skąd bierze się w ludziach energia, aby zadawać krzywdę innym ludziom. W swoich poszukiwań stwierdził, „że przyczyną cierpienia, które ludzie zadają innym, jest pragnienie wyrażenia własnego bólu spowodowanego ich niezaspokojonymi potrzebami. Chcą być usłyszani i zobaczeni, kiedy cierpią, a jednocześnie są świadomi tych potrzeb i nie potrafią ich rozpoznać i nazwać.” Chcą za wszelką cenę poczuć ukojenie, nie patrząc na potrzeby innych osób. Według autora konflikt jest tragicznym wyrazem niezaspokojonych potrzeb.

W środowisku, gdzie głównie liczą się potrzeby, przekonania i zasady dorosłych a potrzeby dzieci są pomijane i nie mają znaczenia, trudno jest wyrosnąć na osobę pełną szacunku i zaufania do siebie i innych ludzi. Młodzież, z którą pracujemy w większości ma właśnie takie doświadczenia. Zanim do nas trafili, rzadko mieli przestrzeń, aby mówić o swoich emocjach, potrzebach. Nie pomaga również system edukacji – mało wspierający do budowania tożsamości młodego człowieka, który ma zaufanie do siebie i swoich potrzeb. Młodzież wzrasta w środowisku nakazów, zakazów, kar, nagród, ocen, sądów i powinności. Faworyzowani są Ci, którzy „nie sprawiają kłopotów”, często są to osoby, które po prostu przestały walczyć o siebie i wykonują polecenia innych, bez większej refleksji. Zniekształcony obraz zbudowany w dzieciństwie często zostaje z młodym człowiekiem na lata. Podcięte skrzydła wiary w siebie i swoje kompetencje utrudniają start w dorosłe życie. Trudno w takich okolicznościach mieć możliwość zastanowienia się:

Dodatkowo opiekunowie pracujący z młodzieżą często zarzucają im brak współpracy, czyli w ich rozumieniu nie robią tego, co im się każe. Każda odmowa wykonania jakiegoś polecenia jest odbierana przez dorosłych jako postawa buntu. Zachęcamy w tym artykule, aby dorośli pracujący z młodzieżą spojrzeli na współpracę z innej perspektywy i aby zobaczyli w odmowie „tak” dla dbania o własne potrzeby młodzieży. Odmowa dorosłemu może być próbą zadbania o to, co w danym momencie dla młodej osoby jest istotne. Aby móc otworzyć się na taką perspektywę warto zajrzeć pod powierzchnię, dotrzeć do przyczyny danego zachowania, czyli do omawianych potrzeb.

Od młodzieży, z którą pracujemy wymaga się bardzo szybkiego usamodzielnienia i podejmowania ważnych, trudnych decyzji, nie dając im wcześniej ku temu zbyt wiele przestrzeni. Młodzi w wieku 18 lat nagle „stają się dorośli” i mają samodzielnie dokonywać wyborów, które zaważą na ich życiu. Wychodząc z placówek często napawają się wolnością, jednak zauważamy, że po pół roku samotnego mieszkania przychodzi kryzys. Przychodzą do nas i dzielą się trudnymi myślami, mówią: „nie wiem, czego chcę, czuję się samotnie, chciałabym, żeby ktoś za mnie zadecydował, nie wiem co mam robić”. Oczywiście lista czynników wpływająca na taki stan jest długa, ale dużą trudnością jest to, że młodzież dorasta w środowisku zewnątrzsterownym a dosyć szybko oczekuje się od nich pełnej samodzielności i decyzyjności. Często u nas spotykają się pierwszy raz z takimi pytaniami jak: 

Kiedy pytamy młodzież, czego potrzebują w danej chwili często wymieniają pracę, pieniądze, papierosa, wypić piwo…wszystko to, o czym mówią to są właśnie strategie na zaspokojenie którejś z potrzeb, ale często nie mają dostępu, aby powiedzieć, jaka to potrzeba. Podczas warsztatów w fundacji pracujemy nad poznawaniem potrzeb, rozpoznawaniem ich i ich wyrażaniem. Początkowo nazwy te są dla młodzieży obce, ale zaczynając je czytać na głos, od razu czują, które z nich brzmią znajomo, które w nich rezonują.  Na warsztatach z młodzieżą często podczas kręgu zaczynającego pytamy o to z czym przychodzą, jak się czują. Często słyszymy automatyczne odpowiedzi: „Ok”, „Spoko się czuje”, „jest dobrze”. Naszą intencją pytania jest to, że chcemy wiedzieć z jaką energią zaczynamy warsztat i jakiego typu doświadczenia będą odpowiednie na dany dzień, aby móc zmodyfikować nieco plan do potrzeb/nastrojów grupy. W trakcie warsztatów okazuje się, że ta osoba, która mówiła, że jest ok jednak miała beznadziejny dzień, dostała jedynkę w szkole i czuła się niesprawiedliwie potraktowana (potrzebowała zrozumienia, równych szans), druga osoba, która odpowiedziała, że czuje się dobrze – okazało się, że jest pokłócona z przyjaciółką i jest jej trudno odejść od tego i być z nami tu i teraz (potrzebowała łatwości, bliskości, przynależności). 

Zachęcamy młodzież, aby sprawdzała sama ze sobą:

Proces dochodzenia do naszych potrzeb, uczenia się odgadywania ich a także mówienia o nich wymaga czasu. Wymaga od nas większej uważności i skupienia się na głębi komunikatu, zobaczeniu, co kryje się za słowami, jaki sens ma dana wypowiedź, zachowanie a w końcu czego w związku z tym potrzebujemy.  

Zobaczenie, że za działaniem młodej osoby stoją niezaspokojone potrzeby a nie chęć zrobienia komuś krzywdy, staje się mostem w kierunku dialogu i porozumienia. 

Zachęcamy wszystkich odbiorców do praktyki odkrywania i rozumienia zarówno naszych własnych potrzeb, jak i też potrzeb innych ludzi. Zachęcamy, aby spojrzeć głębiej, że za każdym zachowaniem, które obserwujemy kryje się o wiele więcej niż widać.

Bibliografia 

1. Berendt J., Sendor M., 2013, Dogadać się z dzieckiem. Coaching Empatia Rodzicielstwo, Warszawa, Wydawnictwo: Co ja na to.
2. S. Hart, V. Kindle Hodson, 2012 Szanujący rodzice, szanujące dzieci. Jak zamienić rodzinne konflikty we współdziałanie? Wydawnictwo MiND.
3. V. Lorenc, J. Berendt, 2019, Alfabet empatii., Warszawa, Wydawnictwo Burda.
4. M.B. Rosenberg, 2016, Rozwiązywanie konfliktów poprzez porozumienie bez przemocy., Warszawa, Wydawnictwo Czarna Owca.

Nina Kilińska-Chłystek – psycholożka kliniczna, pedagożka i trenerka; na co dzień pracuje indywidualnie i grupowo z młodzieżą w Fundacji Atalaya. Mocno związana z tematyką uważnego rodzicielstwa, nastawionego na budowanie relacji z dziećmi pełnych wzajemnego szacunku i empatii

Przejdź do treści